Tę noc spędziłem na rozmyślaniu i oglądaniu
każdego zakamarka mieszkania Danielle. Robiłem to, bo miałem nadzieję, że
pomoże mi to dowiedzieć się czegoś więcej o niej. Niestety, nic ciekawego,
oprócz gitary, nie znalazłem. W tę noc, nic interesującego nie odkryłem.
Jedynie zaczęły mnie męczyć straszne spekulacje, na temat jej dawnego życia i
tych wszystkich tajemnic, które skrywała. Nie potrafiłem pojąć, jak tak
niewinnie wyglądająca osóbka, tym bardziej dziewczyna, mogła wyrządzić jakąkolwiek
szkodę. Nie mieściło mi się w głowie, jak poważna jest jej choroba. Po części
może też nie chciałem rozumieć. Mimo krótkiego czasu, który tam spędziłem,
bardzo się do niej zbliżyłem, mogę nawet stwierdzić, że się do niej
przywiązałem i to chyba zbyt mocno. Próbowałem ją jakoś usprawiedliwiać, ale
coraz więcej argumentów przemawiało na jej niekorzyść. W głębi duszy chciałem,
ha, ja pragnąłem, aby to była jakaś głupia pomyłka. Nie wiem czy byłem głupi,
czy po prostu zauroczony tą dziewczyną. Postanowiłem dać moim myślą odpocząć.
Poszedłem po gitarę. Usiadłem na dawnym
miejscu i zacząłem przygrywać sobie zupełnie przypadkową melodie. Słowa same
zaczęły wychodzić z moich ust. Śpiewałem to, co czułem. Uważałem również, aby
nie być zbyt głośno i nie obudzić Danielle. Podczas śpiewania czułem się wolny.
Wolny od tych wszystkich zmartwień. Zatracałem się w rytmie i słowach płynących
z moich ust. Zapomniałem, że nie jestem w Australii, w swoim domu. Zapomniałem
o tej całej złości, która męczyła mnie od naszej ostatniej rozmowy. Liczyłem
się tylko ja i gitara. Zamknąłem oczy i całkowicie oddałem się muzyce, która
jako jedyna potrafiła zawsze ukoić moje nerwy, przenieść w inne miejsce,
miejsce bliskie memu sercu w danej chwili. To pomagało zawsze zapomnieć mi o
tym wszystkim, co mi się przytrafiło. Muzyka towarzyszyła mi w każdej, nie
ważne, czy dobrej, czy też złej chwili. Muzyka była swego rodzaju odskocznią od
rzeczywistości.
Grałem, śpiewałem, po prostu zatopiłem się w
tym całkowicie, aż do momentu, gdy usłyszałem, że ktoś śpiewa razem ze mną.
Momentalnie zaprzestałem wykonywania czynności, które mnie odprężały.
Otworzyłem oczy i ujrzałem dziewczynę. To nie była Danielle. Była kimś zupełnie
innym. Nie widziałem jej wcześniej. Byliśmy dla siebie obcy, a jednak coś nas
łączyło. Ona również była duchem. Przyjrzałem się jej. Miała niemalże czerwone
włosy, które opadały na jej ramiona. Oczy miała koloru ciemnego, niestety było
zbyt ciemno, aby oszacować, czy są brązowe, czy też są innego koloru. Była
blada, przezroczysta i ubrana w krótką seledynową sukienkę. Nie przejęła się
tym, iż ja już od dłuższej chwili nie gram, ani nie śpiewam, po prostu
kontynuowała. Miała naprawdę delikatny głos.
Śpiewała tak jeszcze przez chwilę, gdy naglę
zniknęła. Momentalnie wstałem i zacząłem się rozglądać w poszukiwaniu
dziewczyny. Niestety nigdzie jej nie widziałem. Posmutniałem. Miałem nadzieję,
że pomoże mi jakoś zrozumieć to, czym jestem, że pokaże mi, jakie mam
możliwości. Ona mnie jednak zostawiła. Spuściłem głowę i usiadłem na kanapie.
Oparłem głowę na oparciu, zamknąłem oczy i próbowałem zebrać myśli w jedną
spójną całość. Nie udało mi się to jednak, bo ktoś musiał mi oczywiście
przeszkodzić. Poczułem delikatny dotyk kobiecych palców na policzkach.
Sądziłem, że to Danielle, więc nie otwierałem oczu dopóki nie usłyszałem głosu
postaci, która mnie dotykała.
-Jesteś naprawdę przystojny i masz
niesamowicie delikatną skórę.- Powiedziała rudo włosa.
Nie odpowiedziałem. Po prostu otwarłem oczy
i wpatrywałem się w stojącą nade mną dziewczynę. Zastanawiałem się: jak umarła?
Co się stało, że tu jest? Było mi żal tak pięknej dziewczyny. Miałem tylko
nadzieję, że nie miała ciężkiej śmierci.
Rudowłosa uśmiechnęła się do mnie, obeszła
kanapę i usiadła po drugiej stronie mebla tak, abyśmy siedzieli naprzeciwko siebie.
Przez pewien czas, który dla mnie trwał dość krótko, wpatrywaliśmy się w
siebie. Dziewczyna jednak postanowiła przerwać milczenie.
-Jestem Jasmin.-Powiedziała podając mi rękę.
Na początku byłem lekko zdezorientowany, jednak po chwili również wyciągnąłem
rękę w jej stronę.- A ty jak masz na imię?
-Calum- odpowiedziałem posyłając jej
delikatny uśmiech.- Miło mi cię poznać.- Dodałem po chwili.
-Mi również- zaśmiała się Jasmin. W tym
momencie zorientowałem się, że wciąż trzymamy się za ręce. Spojrzałem, więc w
dół. To, co ujrzałem bardzo mną wstrząsnęło. Jej nadgarstki były odziane w
głębokie i bardzo duże rany. Część wyglądała na bardzo świeże. Zrozumiałem jak
tu trafiła.- Nie przejmuj się tym- powiedziała, posyłając mi pełen otuchy
uśmiech.
-Dlaczego to zrobiłaś? To przez to tu
jesteś?- Próbowałem zrobić wszystko byle by tylko nie użyć tego słowa. Nie wiem,
dlaczego, ale nie potrafiłem mówić o tym na głos, odkąd w ten sposób zginęła
moja przyjaciółka. Ciężko to zniosłem. Od tamtej pory starałem się pomóc
wszystkim osobą, które poznałem, a TO robiły. Nie rozumiałem, dlaczego to
robię, po prostu czułem coś na kształt obowiązku, a może miałem wyrzuty, że nie
potrafiłem pomóc bliskiej mi osobie i postanowiłem pomagać innym, aby
udobruchać sobie to zajście.
-Wiesz Calum nie chcę o tym rozmawiać. To
dla mnie ciężki temat i jeśli możesz to zapomnij o tym.- Powiedziała, po czym wstała
i poszła na balkon.
Chciałem Iść za nią i porozmawiać, pomóc jej
w jakiś sposób. Jednak wiedziałem, że potrzebuje chwili spokoju, aby pomyśleć. Ja
z resztą też potrzebowałem chwili spokoju. Te wszystkie nieszczęścia spadały na
mnie, odkąd tu się pojawiłem. Czy ktoś chciał dać mi nauczkę, za coś, co kiedyś
zrobiłem? Przecież starałem się żyć, jak najlepiej tylko potrafiłem.
Wstałem i poszedłem do pokoju Danielle
sprawdzić czy śpi. Ostrożnie przeszedłem przez ścianę rozglądając się gdzie
jest. Spojrzałem na łóżko. Była tam i spała. Postanowiłem przeszukać jej pokój.
Rozpocząłem od szafki przy łóżku. Starałem się znaleźć jakieś ważne dokumenty. Miałem
nadzieję, że dowiem się czegoś o jej chorobie. Chociażby jak się nazywa. Resztę
mógłbym znaleźć w internecie. Przeszukiwałem jej pokój od dobrych kilku minut,
gdy nagle usłyszałem głos za moimi plecami, który sprawił, iż podskoczyłem i
niemalże krzyknąłem na całe gardło.
-Co ty tu robisz?- Powiedziała Jasmin zaglądając
mi przez ramię.- Tak nie wolno. Chciałbyś, aby ktoś grzebał w twoich rzeczach.-
Oburzyła się.
-Możesz być trochę ciszej? Obudzisz ją.-
Powiedziałem, przytykając palec do jej ust.
- To jest nie możliwe, abym ją obudziła.
Jestem duchem, a wiadomym jest, że duchy nie mogą zostać zauważone przez ludzi.
Ej… ty mnie widzisz?
Przewróciłem oczami i powiedziałem:
-Jestem duchem tak jak ty. A ona…-
Powiedziałem wskazując ręką na Danielle.- Potrafi widzieć duchy. Więc proszę cie
uspokój się i pomóż mi szukać.
Dziewczyna spojrzała na mnie zdziwiona,
jednak po chwili zabrała się za szukanie.
-A tak w ogóle to, czego szukamy?
-Jakiś dokumentów mówiących, na co jest
chora.
-Ona jest na coś chora?- Spytała Jasmin i z
obrzydzeniem odsunęła się od łóżka Danielle.- To coś zaraźliwego?
-Nie. To jakaś choroba psychiczna. Z resztą,
nawet, gdyby to było zaraźliwe to i tak nic nam już nie pomoże, mam rację?
Dziewczyna skinęła głową i powróciła do
szukania. Ja zrobiłem to samo. Przeglądałem stertę papierów natrafiając na same
rachunki. Coraz bardziej mi się nie chciało szukać; nie widziałem w tym sensu,
a ryzyko, że brunetka się obudzi były coraz większe.
-O mój Boże… -powiedziała rudowłosa
zakrywając ręką usta.
-Co się stało?- Zapytałem zaniepokojony.
Jednak nie odrywałem się od szukania.
-Chodź i sam zobacz.
Niechętnie oderwałem się od szukania i podszedłem
do Jasmin. Przykucnąłem obok niej i spojrzałem zaciekawiony jej zachowaniem.
Przyciskała do siebie kartkę papieru, a na jej twarzy malowało się zdziwienie
ze zmieszaniem.
-Pokażesz mi, co tam masz?- Zapytałem
zniecierpliwiony. Dziewczyna wyciągnęła w moją stronę rękę z kartką. Przejechałem
szybko po tekście w poszukiwaniu tego, co chciałem wiedzieć. Nie spodziewałem
się jednak tego, co zobaczyłem.
Zapraszam na NOWY spis ff ! http://kraina-fanfiction.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDzisiaj tutaj trafiłam i już absolutnie kocham to opowiadanie. Masz cudowny pomysł i świetnie go realizujesz, a bohaterowie nie są nudni - wręcz przeciwnie. Z niecierpliwością czekam na kolejny. ;-)
OdpowiedzUsuńZapraszam też do siebie:
sinister-fanfic.blogspot.com
Jejku świetne ♥
OdpowiedzUsuń